Informacje

  • Wszystkie kilometry: 4825.01 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: 10d 21h 51m
  • Prędkość średnia: 17.97 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy SylaNaRowerze.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 23 października 2011 Kategoria z mapą

przez lasy i pola

Jaro i ja, okolice Spały, cz.3

Tym razem umówiliśmy się na wspólne rowerowanie z Tymoteuszką. Spotkanie bladym świtem (czyli o 9:30) w Macu w Tomaszowie. Gdy zobaczyliśmy Karolinę od razu zrobiło nam się zimniej i ogarnęły nas wątpliwości czy aby na pewno ubraliśmy się odpowiednio. Ja pod kurtkę założyłam tylko koszulkę termo aktywną, Karola dwa polary! W dodatku powitała nas w kominiarce, przypominała nawet tego bandziora co w piątek obrabował bank na Zgierskiej ;)

Tradycyjnie jak to u nas przygotowania trwały i trwały, jeszcze zakupy w Kauflandzie i chyba ok. 10:30 wyruszyliśmy.
jadę na rowerze ;) © SylaNaRowerze1


Na początek ścieżką rowerową do Spały, potem skręciliśmy na zielony szlak rowerowy i bez problemów dojechaliśmy do PK 2 z Bike Orientu – dawna gajówka. Spodziewałam się starej chatki, ale wcale nie wyglądała na starą ;)
punkt kontrolny numer 2 - podejście 3, zaliczone © SylaNaRowerze1

taka oto okoliczność przyrody nam towarzyszyła © SylaNaRowerze1


Po wielogodzinnych naradach ustaliliśmy, że dalej pojedziemy do mostu w Mysiakowcu, a potem do Poświętnego. Dobra, narada trwała tylko kilka minut, ale wybór nie był oczywisty, a dyskusja była bardzo żywiołowa. My z Jarem odwiedziliśmy do tej pory inne punkty niż Karola. Jej zależało, żebyśmy pojeździli po nowych terenach, my chcieliśmy ją zabrać do tych miejsc, które nam się podobały i które odwiedziliśmy nocą. Kompromis zakładał, że pojedziemy w nieznane dla wszystkich okolice Poświętnego, po drodze zahaczając o punkt 7 - starorzecze Pilicy (my nie widzieliśmy go za dnia, Karola wcale).

Do 7 dojechaliśmy bez większych problemów. Po drodze przez Zakościele zahaczyliśmy o kościół - fajny się z niego rozciąga widok na dolinę Pilicy.
solidna górka, wdrapaliśmy się pieszo © SylaNaRowerze1

kościół p.w. św. Idziego © SylaNaRowerze1


jesień, Pilica i las © SylaNaRowerze1

jesień, Pilica, łąki i las © SylaNaRowerze1

jesień, Pilica, domy i las w oddali © SylaNaRowerze1

Bolek Krzywousty ogląda Pilicę, a Jaro pozuje © SylaNaRowerze1


Potem wjazd w las. Jechało się nieźle pomimo piaszczystych dróg. Dzięki ostatnim opadom piach był wilgotny i ubity. Po drodze dołączył się do nas jeszcze jeden wędrowiec – Szarik pieszczotliwie zwany Burkiem. Towarzyszył nam naprawdę kaaawał drogi.
Burek/Szarik/Włóczykij © SylaNaRowerze1


Na punkcie zrobiliśmy mały popas i odpoczynek. Ostatni spory kawałek jechaliśmy przez wsie i pola, nieosłonięci od wiatru. To nas trochę wychłodziło i zmęczyło, a przecież to nie żaden wyścig, a wycieczka dla przyjemności :) Jeszcze mała sesja zdjęciowa na moście i trzeba ruszać dalej.
starorzecze Pilicy © SylaNaRowerze1

jak przystało na początkujące orientalistki, jemy kanapki na punkcie :D © SylaNaRowerze1

Szarik ciągle z nami © SylaNaRowerze1


Plan zakładał zdobycie punków 15, 20 i 19, a potem powrót do Tomaszowa przez Spałę. Jak po sznurku dotarliśmy do 15, ale trochę już zmęczeni i zdemotywowani przez średnią pogodę postanowiliśmy odpuścić te dwa pozostałe punkty.
Cholerna Góra © SylaNaRowerze1


W drodze powrotnej wstąpiliśmy do Fryszerki. Planowaliśmy to za każdym razem, ale niestety za wcześnie jak dla nas zamykają ;) Tym razem się udało. I wiecie co? Trochę się rozczarowałam. W Sereczynie jest ładniej, milej, w ogóle sympatyczniej :) A rybki lepsze i większy wybór. Zapraszam do Seryczyna!
Fryszerka miała jednak wczoraj istotną przewagę – była nam po drodze, a Sereczyn nie. Wypiliśmy gorącą herbatę, posililiśmy się i trochę zregenerowaliśmy siły. Jak wyszliśmy na powietrze to nawet wydawało nam się, że jest cieplej niż wcześniej, chyba trochę uspokoił się wiatr.
Potoczyliśmy się spokojnie w stronę punktu 9. Fajna ścieżka do niego wiedzie! Podobała się nie tylko nam, ale też różnym zwierzaczkom. Mnie drogę przebiegł chyba dzik (a może to była szynszyla?), Karoli myszka :)
Pilica by night © SylaNaRowerze1


Stąd już powrót przez Ciebłowice do Tomaszowa. Dojechaliśmy zupełnie po ciemku. Chyba decyzja o rezygnacji z punktów 20 i 19 była właściwa. A kilometrów trochę i tak wykręciliśmy i spędziliśmy bardzo miło dzień :)
zmęczeni, ale zadowoleni © SylaNaRowerze1


P.S. Na dłuższym kawału asfaltu (droga 48) sprawdzałam na ile dobrze skalibrowany jest mój licznik. Wyszło mi, że zaniża liczbę km o prawie 10 procent. Czyli chyba jednak wskazania licznika Jarka były prawdziwsze ;)
  • DST 79.20km
  • Czas 04:36
  • VAVG 17.22km/h
  • VMAX 38.87km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • HRmax 189 ( 94%)
  • HRavg 124 ( 61%)
  • Kalorie 2440kcal
  • Sprzęt Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Karola - przyjeżdżaj :) W moich okolicach też da się pojeździć :)
SylaNaRowerze
- 23:10 środa, 26 października 2011 | linkuj
Trwało to i trwało, ale pojawiły się foty. Quartez, możesz też pooglądać :)
SylaNaRowerze
- 23:09 środa, 26 października 2011 | linkuj
ładny wyjazd;) I więcej mam do czytania;)
Ksiegowy
- 14:59 poniedziałek, 24 października 2011 | linkuj
...a Karola Was tylko spowalniała :), inaczej byście zaliczyli te dwa dodatkowe punkty.
To w takim razie trza do Sereczyna gnać. Czekaj, tylko zerknę na mapę.
Tymoteuszka
- 14:28 poniedziałek, 24 października 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa cesam
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl