Niedziela, 11 grudnia 2011
szukałam, szukałam, ale nie znalazłam
Tak jak Proust wybrałam się dziś na poszukiwanie straconego czasu. Szukałam i szukałam, aż zrobiło mi się zimno, więc wróciłam do domu.
Efekty są prawie zadowalające.
Po prawie dwóch tygodniach rozbijania się autem rozruszałam trochę mięśnie, obejrzałam zimową iluminację Piotrkowskiej (więcej tych choinek już nie mogli naćkać?), posłuchałam krzyków kibiców na stadionie, odkryłam, że zniknęły dwa szlabany na mojej drodze do pracy i stwierdziłam, że nie ma różnicy pomiędzy fragmentami spodni z membraną, a bez (i tak zimno), i nawet jeśli na dworze zachęcająco świeci słoneczko, to w grudniu lekkie buty są za lekkie.
Nie znalazłam za to soboty, która gdzieś mi zniknęła i pozostałych zaplanowanych 20 km. Te odnajdę może w tygodniu, bo pogoda ma być całkiem całkiem.
Efekty są prawie zadowalające.
Po prawie dwóch tygodniach rozbijania się autem rozruszałam trochę mięśnie, obejrzałam zimową iluminację Piotrkowskiej (więcej tych choinek już nie mogli naćkać?), posłuchałam krzyków kibiców na stadionie, odkryłam, że zniknęły dwa szlabany na mojej drodze do pracy i stwierdziłam, że nie ma różnicy pomiędzy fragmentami spodni z membraną, a bez (i tak zimno), i nawet jeśli na dworze zachęcająco świeci słoneczko, to w grudniu lekkie buty są za lekkie.
Nie znalazłam za to soboty, która gdzieś mi zniknęła i pozostałych zaplanowanych 20 km. Te odnajdę może w tygodniu, bo pogoda ma być całkiem całkiem.
- DST 30.63km
- Czas 01:41
- VAVG 18.20km/h
- VMAX 35.41km/h
- Temperatura 1.0°C
- Sprzęt Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
gratuluję motywacji mi się dziś nie chciało nigdzie wyjść, a tych choinek na pietrynie jest stanowczo za dużo
marcinbike - 17:36 niedziela, 11 grudnia 2011 | linkuj
Komentuj