Wpisy archiwalne w miesiącu
Październik, 2011
Dystans całkowity: | 851.05 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 47:29 |
Średnia prędkość: | 17.92 km/h |
Maksymalna prędkość: | 39.26 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 190 (94 %) |
Maks. tętno średnie: | 148 (73 %) |
Suma kalorii: | 16715 kcal |
Liczba aktywności: | 25 |
Średnio na aktywność: | 34.04 km i 1h 53m |
Więcej statystyk |
Czwartek, 6 października 2011
czwartek - to już o krok od weekendu :D
Jechać? Nie jechać? W domu to się jeszcze nasiedzę, pewnie że jechać! Ale bez zadęcia, lajtowo.
No i do połowy tak było. A potem zaczął padać deszcz. Skoro już moknę, to chociaż żeby z sensem - więc wróciłam inną drogą. Myślałam, że to będzie naokoło, ale wyszło praktycznie to samo. Za to napotkałam po drodze dłuuugaśny podjazd na Puszkina, a na nim rowerzystę, który się specjalnie nie spieszył. Ja też niespecjalnie się spiesząc wyprzedziłam go i chyba nadepnęłam na odcisk, albo chociaż na ambicję weszłam, bo zaczął gonić. No przecież nie po to wyprzedzałam, żeby mnie teraz dogonił, nie?
Ale dogonił. Jak stałam na czerwonym, to doszedł i poszedł dalej. Jak stoję, to se przeganiaj ;)
Spotkała mnie jeszcze nie za miła niespodzianka na przejeździe Mickiewicza/Wólczańska. Dojeżdżam sobie do przejazdu, mam zielone, ale auto z Wólczańskiej nie budziło mojego zaufania, więc czekam co dalej. Pan się zatrzymuje, więc ja jadę. I co dalej? Pan też jedzie, prosto na mnie w dodatku. Już szykowałam się do zbierania z jezdni moich resztek, ale 20 cm przede mną auto się zatrzymało. Uff. Kierowca przestraszył się jeszcze bardziej ode mnie i jeszcze chwilę tam postał. A ja powinnam zacząć liczyć który to już raz cudem uchodzę cało z takich bliskich spotkań, kiedyś te moje zapasowe życia się skończą... Chyba że uda mi się przejść na wyższy level i znów odbiorę komplet ;)
No i do połowy tak było. A potem zaczął padać deszcz. Skoro już moknę, to chociaż żeby z sensem - więc wróciłam inną drogą. Myślałam, że to będzie naokoło, ale wyszło praktycznie to samo. Za to napotkałam po drodze dłuuugaśny podjazd na Puszkina, a na nim rowerzystę, który się specjalnie nie spieszył. Ja też niespecjalnie się spiesząc wyprzedziłam go i chyba nadepnęłam na odcisk, albo chociaż na ambicję weszłam, bo zaczął gonić. No przecież nie po to wyprzedzałam, żeby mnie teraz dogonił, nie?
Ale dogonił. Jak stałam na czerwonym, to doszedł i poszedł dalej. Jak stoję, to se przeganiaj ;)
Spotkała mnie jeszcze nie za miła niespodzianka na przejeździe Mickiewicza/Wólczańska. Dojeżdżam sobie do przejazdu, mam zielone, ale auto z Wólczańskiej nie budziło mojego zaufania, więc czekam co dalej. Pan się zatrzymuje, więc ja jadę. I co dalej? Pan też jedzie, prosto na mnie w dodatku. Już szykowałam się do zbierania z jezdni moich resztek, ale 20 cm przede mną auto się zatrzymało. Uff. Kierowca przestraszył się jeszcze bardziej ode mnie i jeszcze chwilę tam postał. A ja powinnam zacząć liczyć który to już raz cudem uchodzę cało z takich bliskich spotkań, kiedyś te moje zapasowe życia się skończą... Chyba że uda mi się przejść na wyższy level i znów odbiorę komplet ;)
- DST 42.69km
- Czas 02:10
- VAVG 19.70km/h
- VMAX 34.38km/h
- HRmax 180 ( 89%)
- HRavg 147 ( 73%)
- Kalorie 923kcal
- Sprzęt Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 5 października 2011
praca i rundka wieczorna
Do połowy nie mogłam uwierzyć w to, ile mam pary w nogach. A potem zabrakło prądu i tylko obserwowałam jak prędkość spada. Nawet z górki :| Ale muszę przyznać, że widzę jak kondycja się poprawia, więc powodów do narzekań brak :)
Zapomniałam pulsometru, więc nie wiem ile spaliłam kalorii, ale mam wrażenie że wszystkie ;)
Zapomniałam pulsometru, więc nie wiem ile spaliłam kalorii, ale mam wrażenie że wszystkie ;)
- DST 40.86km
- Czas 01:52
- VAVG 21.89km/h
- VMAX 33.60km/h
- Sprzęt Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 4 października 2011
praca
- DST 11.59km
- Czas 00:37
- VAVG 18.79km/h
- VMAX 30.28km/h
- Sprzęt Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 3 października 2011
do pracy, z pracy i krótka wycieczka wieczorkiem
- DST 40.63km
- Czas 02:00
- VAVG 20.32km/h
- VMAX 32.82km/h
- Sprzęt Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 2 października 2011
Kategoria z mapą
Spała i okolice - ja tu jeszcze wrócę :)
I kilka punktów z ostatniego Bike Orient, na którym nie mogłam być. Teraz nadrabiam :)
Jak już tam byłam nie mogłam go przecież zostawić... Ale powrót był hardcorowy. Nie spodziewałam się jazdy nocnej, więc nie miałam mocnego światła. W dodatku wybrałam najkrótszą drogę powrotną, ale daleko było jej do szerokiej, wygodnej leśnej ścieżki... Ledwo zaznaczona dróżka o przekroju sinusoidy (w pionie), chwilami tak wąska że nie dało się jechać, tylko trzeba było prowadzić rower, za to wypełniona jeżynami. Moje łydki wyglądają teraz jakbym bardzo nieumiejętnie przeprowadzała depilację ;)
Ale... To była rewelacyjna wycieczka!
mój pierwszy punkt!© SylaNaRowerze1
to dokąd potem?© SylaNaRowerze1
perforacja ;)© SylaNaRowerze1
którędy teraz?© SylaNaRowerze1
punkt ciemną nocą© SylaNaRowerze1
Jak już tam byłam nie mogłam go przecież zostawić... Ale powrót był hardcorowy. Nie spodziewałam się jazdy nocnej, więc nie miałam mocnego światła. W dodatku wybrałam najkrótszą drogę powrotną, ale daleko było jej do szerokiej, wygodnej leśnej ścieżki... Ledwo zaznaczona dróżka o przekroju sinusoidy (w pionie), chwilami tak wąska że nie dało się jechać, tylko trzeba było prowadzić rower, za to wypełniona jeżynami. Moje łydki wyglądają teraz jakbym bardzo nieumiejętnie przeprowadzała depilację ;)
Ale... To była rewelacyjna wycieczka!
dodatkowy punkt widokowy w drodze powrotnej© SylaNaRowerze1
- DST 55.02km
- Czas 04:03
- VAVG 13.59km/h
- VMAX 38.68km/h
- HRmax 173 ( 86%)
- HRavg 122 ( 60%)
- Kalorie 2954kcal
- Sprzęt Viper
- Aktywność Jazda na rowerze