Informacje

  • Wszystkie kilometry: 4825.01 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: 10d 21h 51m
  • Prędkość średnia: 17.97 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy SylaNaRowerze.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 14 kwietnia 2012 Kategoria z mapą

MTBO - 10 edycja, Śródborów

Pierwszy maraton na orientację w tym roku, start z Otwocka, do znalezienia 15 punktów kontrolnych rozłożonych na trasie ok. 100 km.

Plan zakładał poprawienie wyniku sprzed pół roku. Wtedy przejechałam 65 km i zdobyłam 5 PK, które dały mi 9 punktów przeliczeniowych oraz 56 miejsce na 69 open i 18 na 25 wśród pań.
Z biznesowego punktu widzenia wiem, że to cel bardzo słabo określony :) Wydawało mi się, że nie muszę go dookreślać, bo powinnam z łatwością poprawić każdy z tych parametrów. A tymczasem... na starcie pojawiło się prawie 100 osób więcej, warunki na trasie były znacznie trudniejsze i tym razem 56 miejsce open to byłby rewelacyjny wynik :)

Jeszcze w piątek wieczorem miałam wątpliwości czy w ogóle jechać na ten maraton. Czułam się bardzo słabo przygotowana kondycyjnie, zmęczona po ciężkim tygodniu, a wyjazd o 5:30 nie zapowiadał, że zdążę się wyspać. Ale nie ma co szukać wymówek, kolejne MTBO dopiero za pół roku, więc tego nie mogłam przegapić :)

Na miejsce dojechaliśmy sporo przed startem. Dosyć nieprzyjemny deszcz nie zachęcał do wyjścia z auta, ale na szczęście minął przed 10 i już nie wrócił :) Pogoda się poprawiła na tyle, że większość trasy przejechałam w koszulce z krótkim rękawem.

Pierwszy rzut oka na mapę - skala 1:70000, wyłączone drogi krajowe, punkty głównie w lesie - w końcu to maraton terenowy :)
Piotr proponuje, żebym pojechała z nim - najpierw na 1, potem zobaczymy. Więc jadę. ALE zanim przepchałam się przez tłum na boisku, On już zniknął :) Wiedziałam, że będę miała problemy z dotrzymaniem tempa, ale nie spodziewałam się aż takich ;)
Pojawił się za to spóźniony Bart. Zagadaliśmy się, nie opracowaliśmy strategii i... tak sobie pojechaliśmy na wycieczkę :) Dobrze się bawiliśmy, a punkty zdobywaliśmy tylko przy okazji :)



Na początek ta nieszczęsna jedynka. Bart znalazł drogę, niestety prowadziła przez bagna ;) Zaczęliśmy od przemoczenia butów, porysowania łydek i dużej straty czasu. A potem źle wyjechaliśmy z punktu i zamiast do 2 jechaliśmy na południe. Chwila refleksji - powinniśmy jechać na 2! Bardzo nie po drodze będzie jechać do niej później... Ale z drugiej strony dojazd do 10 był taki wygodny, dawał odpoczynek od błota i wydawał się łatwy i szybki do zdobycia. Potem 14 i 9, wtedy powrót do 2, następnie 3, 4 i 5. Wydawało się do zrobienia :)

dwa różne buty i dwie różne skarpetki © SylaNaRowerze1


Do 10 dojechaliśmy bez problemu, na pewno dzięki temu, że to ja przejęłam nawigację ;) Ale już wyjazd z punktu znowu zły i musieliśmy się kawałek wracać. Jednak do 14 dojechaliśmy w miarę sprawnie, tutaj chyba nawet nie za wiele błota było po drodze. Do 9 blisko, ale my potrafiliśmy sobie urozmaicić tę drogę, dzięki czemu nie była ani szybka, ani łatwa. W końcu po odnalezieniu niebieskiego szlaku jedyna sprzeczka co do koncepcji dalszego dojazdu zakończona podwójnym sukcesem (czyli wygrała moja opcja, a dodatkowo punkt jak po sznurku :))
Tutaj zauważyłam, że mój licznik coś nie styka i nie mierzy nic. Nie wiem ile tak przejechałam, więc nie jestem pewna dystansu ani czasu jazdy. Ale całość podaję tak, jak zmierzone.

Do dwójki trzeba było przebić się przez krajówkę. Oczywiście dwoje bystrzaków nie dostrzegło, że kawałek można nią przejechać - akurat ten, którego było nam trzeba. Ja nawet to zaproponowałam, ale mój prostolinijny towarzysz odrzucił zdecydowanie ten pomysł i w efekcie tłukliśmy się przez baaardzo błotną drogę (to właśnie tu zdarzyły się dwie efektowne wywrotki prosto w kąpiel błotną), potem znów spory błąd - mieliśmy poruszać się w miarę równolegle do krajówki Bart, zapamiętał że równolegle, ale do... torów. No i powrót, a droga łatwa nie była. Dotarliśmy do Celestynowa, odpoczęliśmy trochę na szybkim asfalcie i w miarę sprawnie dotarliśmy to PK 2.

żeby nie było za nudno, to wrzucam zdjęcie Tymoteuszki - pojechała lepiej niż ja i jeszcze miała czas pstrykać niezłe foty - szacun :) To PK2 © Tymoteuszka


To był taki łatwy punkt, a my sobie utrudnialiśmy życie brodząc w błocie :) Krótka chwila na popas i olśnienie! Zegarek na pulsometrze chodzi wg czasu zimowego. Jest 16, nie 15! Więc nie zdążymy już odwiedzić trzech zaplanowanych punków, właściwie pora wracać do bazy. Dobrze, że w ogóle to zauważyłam, bo bylibyśmy na ładnym minusie ;)

Do trójki tak szybko jak się dało, chociaż muszę przyznać, że nie miałam już za dużo motywacji... Na szczęście powrót do bazy asfaltem. Wrócił humor, mimo słabego, jak na oczekiwania, wyniku.
Ale przez cały ten dzień jakoś mało myślałam o wyniku, nie spinałam się, a raczej czerpałam przyjemność z jazdy, ciekawych terenów i dobrego towarzystwa :)

Efekt: odwiedzonych 6 PK o łącznej wadze 14 (więc lepiej niż pół roku temu), 111 na 162 miejsce open, 24 na 39 miejsce w kategorii pań (procentowo też wychodzi lepiej).
Do tego 11 siniaków na nogach! Porysowane łydki to też nic nowego, może się w końcu kiedyś przekonam do długich spodni...

Tymoteuszka złapała nawet mnie na jednej focie :) wyglądam jakbym była tam za karę, ale to tylko pozory © Tymoteuszka


Powrót w bardzo miłym towarzystwie Piotra :) Generalnie dzień dobry na spotkania towarzyskie, nie na jazdę. Ale może następnym razem będzie lepiej ;)

Czas na jakieś wnioski...
- spać! przed rajdem
- pomyśleć! przed samym startem i może jednak zaznaczać wybrany wariant przejazdu zakreślaczem
- myśleć w trakcie o trasie, a nie o niebieskich migdałach ;)
- na plus dobra ilość płynów i jedzenia, dobry dobór ciuchów
  • DST 59.91km
  • Czas 04:01
  • VAVG 14.92km/h
  • VMAX 37.43km/h
  • HRmax 189 ( 94%)
  • HRavg 140 ( 69%)
  • Kalorie 3092kcal
  • Sprzęt Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
zdolniacha z Ciebie Syla ;)
jaka ona czysta?
i elegancka, nie pognieciona i sucha ;)
tak patrząc na nią, zupełnie inaczej bym teraz pojechała ;)
Tymoteuszka
- 07:55 czwartek, 26 kwietnia 2012 | linkuj
Nie czytaj co piszą Ci zawistni ludzie, ja i tak Cie lubię:D
lszym
- 19:54 środa, 18 kwietnia 2012 | linkuj
Chciałbym ale w tym roku raczej ciężko będzie ze startami. Mam nadzieję, że jednak na któryś zawodach się pojawię i... się spotkamy...
djk71
- 15:16 poniedziałek, 16 kwietnia 2012 | linkuj
Kris: jesteś okrutny :) Ja tam dobrze wspominam wyrypy z Bartem. Szczególnie tą, na której zgubił igłę od kompasu (wnukom to będę jeszcze opowiadał) :)
theli
- 09:33 poniedziałek, 16 kwietnia 2012 | linkuj
Jak przeczytałem twoją relację to w sumie cieszę się, że gdy Bart jeździł z nami to raczej się nie odzywał :) chrisE//\ - 09:21 poniedziałek, 16 kwietnia 2012 | linkuj
Theli, od jakiego kompasu? Bart był profesjonalnie przygotowany - bez kompasu i bez licznika ;)
SylaNaRowerze
- 08:17 poniedziałek, 16 kwietnia 2012 | linkuj
Darek - widzimy się za tydzień? Musisz sprawdzić ten swój superrower w boju :D

Tymoteuszka - ja zganiam na Barta, nie na błoto ;) Zagadał mnie i oto efekty ;)
Ale - o ile lubię takie warunki - to w sobotę było mi naprawdę ciężko i już miałam tego błota dość.
Akurat tego, że wzięłam kask żałowałam najbardziej ;)
A pojechałam raczej średnio, jak na moje możliwości. Ale naprawdę nie żałuję :)
SylaNaRowerze
- 08:14 poniedziałek, 16 kwietnia 2012 | linkuj
Po wizycie na PK1 i ja się przekonuję powoli do długich rajtek.
Bart: ale mapnik się nie porwał i igły od kompasu nie zgubiłeś tym razem? ;)
theli
- 08:09 poniedziałek, 16 kwietnia 2012 | linkuj
Syla, nie zganiaj na błoto, co? Ja miałam go po dziurki w nosie, przy 1, oraz na całym odcinku między 2 a 4 - istna masakra, buty wciągało dosłownie. Dobrze pojechałaś. Gratuluje. A sińce i sznyty na nogach kiedyś się zagoją. Warto mieć długie nogawki ;) Kaski nie były obowiązkowe, ale kto go założył, ten chyba nie żałował :) Jak miło się ogląda własne zdjęcia ;) pozdr.
Tymoteuszka
- 08:03 poniedziałek, 16 kwietnia 2012 | linkuj
Ech... zazdroszczę... tych błędów... tych wniosków... tej jazdy... ile bym za to dał...
djk71
- 04:50 poniedziałek, 16 kwietnia 2012 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa nicop
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl